Dlaczego Bonanza?



Wielu z Was zastanawiało się pewnie, skąd taka nazwa bloga. Kilka razy zostałam zapytana, czy jestem fanką serialu. Jakiego? - zapytałam. No "Bonanza"! 


Przyznam, że serialu nie znam i nigdy go nie oglądałam. Ponoć kultowy western. Tak się składa, że westernów nie znoszę, więc serialu siłą rzeczy znać nie mogłam.
Geneza nazwy bloga jest prosta. Przeglądając kiedyś słownik 
z angielskiego, natknęłam się na to pięknie brzmiące słowo, a jego znaczenie skutecznie zachęciło mnie do zaadaptowania go jako własnej ksywy. Bonanza z angielskiego oznacza "szczęśliwą passę" i "żyłę złota".


 fot. Lilianna Grochocka


Nad blogiem myślałam sporo czasu, ale decyzja trochę we mnie dojrzewała. Do ostatecznej skłonił mnie bliski kolega, który wypalił: "Co cię obchodzi, czy ktoś to będzie czytał? Po prostu pisz!" Jak powiedział, tak też zrobiłam. 

Lubię pisać. Od zawsze ciągnęło mnie do tworzenia i języka, lubiłam się zgłębiać w różne jego odmiany i próbować jak najlepiej oddać słowem daną sytuację. Blog miał być zatem formą ćwiczenia warsztatu.


W życiu staram się kierować zasadą 3E - energia, entuzjazm, elegancja. Myślę, że te trzy słowa dobrze mnie opisują, Chciałabym, żeby w miejscu, jakim jest blog, te trzy aspekty wybijały się na pierwszy plan. 

Z natury jestem pogodna, optymistyczna i często używam poczucia humoru. Blog ma być tego odbiciem. Dlatego nie poruszam tu tematów kontrowersyjnych i przykrych, bo chcę, aby to miejsce każdemu się dobrze kojarzyło, mógł zaczerpnąć stąd jakąś wiedzę 
i iść dalej, naładowany pozytywną energią.


 fot. Anna Dobosz



fot. Lilianna Grochocka




Ważna jest też dla mnie elegancja, która przejawia się w trwającej cały czas metamorfozie mojego stylu. We wrześniu ubiegłego roku ostatecznie pożegnałam się ze spodniami i zaczęłam chodzić wyłącznie w sukienkach i spódnicach. Choć cały czas buduję garderobę, stawiam na klasyczną elegancję (ale z mocnym kolorem) i dodatkiem ekstrawagancji. Już od dziecka lubiłam elegancko wyglądać, kiedy mama ubierała mnie w tzw. princeski - stylowe sukienki z białym kołnierzykiem. Nosiłam do tego wzorzyste białe rajstopy (widzicie ten efekt?). Naturalne więc jest, że  nie mogłam skończyć inaczej. Obecnie moim konikiem są dodatki, najlepiej, jak są awangardowe i ekstrawaganckie. Uwielbiam kolorowe kapelusze, osobliwe torebki i buty oraz jedwabne apaszki.



Można by o sobie opowiadać długo, ale przejdę do rzeczy: czujcie się tu dobrze!



Komentarze

Popularne posty