Czerwcowy mix
Jak już wspominałam - czerwiec to mój ukochany miesiąc. Zapraszam Was tym samym na nową serię, w której w kadrach i piosenkach uchwyciłam kilka wyjątkowych momentów tego miesiąca.
Zaczęłam go w rodzinnym domu, gdzie wybrałam się na długi weekend. Dzień zaczynam od szklanki wody, po której obowiązkowo muszę wypić kawę, najlepiej, jeśli jest pięknie podana. Kawa i książki to moje naturalne otoczenie, a gdyby dodać jeszcze słowo "kolory" - powstaje trio, które doskonale mnie opisuje. A propos książek - gdzie trzymacie swoje? Macie jakiś specjalny system? Moje już powoli przestają się mieścić na regałach...
Widok z kuchni w rodzinnym domu. Małe, sielskie miasteczko i osiedle, na którym się wychowałam. Dzieciństwo zawsze będę wspominać z sentymentem.
Tu z kolei udało mi się uchwycić piękny zachód - tym razem z warszawskiego okna.
W czerwcu uświadomiłam sobie, jak wygodne jest podróżowanie pociągami WKD. Wiadomo, że w godzinach szczytu jest w nich mnóstwo ludzi, niemniej jednak są o niebo wygodniejsze niż zapchane, spóźniające się autobusy. Pociąg to zdecydowanie mój ulubiony środek lokomocji.
Czerwiec i lilie to połączenie idealne. Jeśli w dodatku rosną pod domem...poezja!
Tu jechałam na sesję zdjęciową na bloga. Poznajecie kapelusz? ;) Jest idealny na upalne, letnie soboty!
Mam szczęście do przyjaciół i lubię towarzyszyć im w ważnych dla nich chwilach. Tutaj na Poniatówce - plaży przy Moście Poniatowskiego, świętowałyśmy obronę magisterki. Dziewczyny - jeszcze raz serdeczne gratulacje!
Jestem w trakcie czytania książki Kasi Olubińskiej "Bóg w wielkim mieście", która już na tym etapie zrobiła na mnie ogromne wrażenie. To nie jest lekka "lekturka", jakby się mogło wydawać przez pastelową okładkę. Kasia dzieli się swoim życiem i pokazuje niektóre znane osoby w świetle, w jakim na nich dotychczas nigdy nie patrzyłam. Już wiem, że będzie to moja książka miesiąca.
Przy okazji - Karmello na Nowym Świecie - mój ulubiony lokal w Warszawie.
Przy okazji - Karmello na Nowym Świecie - mój ulubiony lokal w Warszawie.
Przez cały miesiąc towarzyszyła mi ta piosenka:
Chwała YouTube'owi, że pokazał mi ją w polecanych i pokazywał tak skutecznie, że wreszcie ją otworzyłam.
Kocham harmonię głosów tego duetu.
Tę z kolei zagrał mój kolega i do tego stopnia wpadła mi w ucho, że momentalnie zaczęłam jej szukać...i odtwarzać w kółko. Niesamowicie dodaje mi energii i sprawdziłaby się w playliście podczas szybkiego biegania.
A jaki był Wasz czerwiec?
Komentarze
Prześlij komentarz